
We are searching data for your request:
Upon completion, a link will appear to access the found materials.
Wenus i Adonis mają swoje korzenie w Metamorfozach Owidiusza, które opowiadają historię pierwszego śmiertelnika, który został kochankiem Wenus. Adonis była młodą łowczynią, a Wenus, gdy była z nim, często ostrzegała go przed niebezpieczeństwem. Ale młody człowiek nie posłuchał ostrzeżeń bogini i wszystko skończyło się tragicznie - podczas jednego z polowań dzik podniósł go na śmierć.
W tej historii Szekspir napisał sztukę, w której nieco zmienił fabułę. Według jego interpretacji Wenus oddała się Adonisowi, ale był tak pasjonat polowania, że nie zaakceptował jej i nie posłuchał jej ostrzeżeń.
Malarstwo Rubensa odnosi się właśnie do tej zmienionej fabuły. Na nim naga Wenus, reprezentująca ideał piękna współczesnego Rubensowi, trzyma Adonisa za rękę. Jednocześnie wygląda kusząco i błagalnie - w jej ruchu jest tyle zmysłowości, że bardziej przypomina ofiarę niż modlitwę. Adonis patrzy na nią zafascynowany, jego twarz jest marzycielska, trochę głupia, a on sam jest wyidealizowanym łowcą. Muskularny, z uniesionym ciałem, trzymający włócznię. Mały amorek obejmujący jego nogę, prawdopodobnie służący Wenus, a kusza wypadła mu z ręki.
Wszystko wydaje się w porządku. Nikt nigdzie się nie wybiera, a dzik z wystającymi kłami z pyska nie będzie czekał na młodego myśliwego. Jednak już patrzą na właściciela psa pinto, ciągną go i bez względu na to, jak czarująca jest Wenus, warto szczekać do jednego z psów - i Adonis obudzi się z jej zaklęcia.
Ten przyszły ruch jest już ukryty w jego ciele - w ręce, którą sięga po udo bogini, ale jednocześnie przygotowuje się do jej odepchnięcia. Nie niegrzeczny, z żalem, ale wciąż odpychający.
Tragiczne rozwiązanie jest ułożone w pozy. I dlatego w oczach Wenus, w zgięciu warg, widać tęsknotę za młodym śmiertelnikiem, który wkrótce potwierdzi swoje imię i umrze, pomimo tego, że go ostrzegła.
Elephants Swans Reflecting